31 December 2007

POZORNIE dziwny, głupi i bezsensowny list z nadzieją na Nowy 2008 Rok

33 XII 3131r.

Kochany Świerku Pospolity!

Dziękuję za piękny list od Ciebie. Te słowa były mi bardzo potrzebne.
Czuję się już lepiej. Mam coraz więcej sił by znosić palące Słońce.
Zaprzyjaźniłam się ze Skorpionem. Przychodzi do mnie codziennie i dużo rozmawiamy. Broni mnie też przed owadami, które uszkadzają moją korę.
Niedawno przechodził koło mnie Człowiek. Pewnie jechał gdzieś nad Morze Śródziemne... ale zatrzymał się koło mnie i jest do dziś. Jego twarz jest pomarszczona, a włosy długie i pofalowane.
Okazało się, że to artysta. Ostatnio pokazał mi swój rysunek. Nie uwierzysz! Ja na nim byłam. Było to dla mnie tak ogromnym zaskoczeniem. Pomyślałam, że przecież na świecie jest tyle innych ładniejszych palm kokosowych. Dlaczego namalował właśnie mnie?
Nie rozumiem dźwięków, które Człowiek z siebie wydaje, ale w jakiś inny sposób rozumiem Go. Gdzieś kiedys czytałam, że ludzie nazywają takie zjawisko komunikacją niewerbalną. Dziwna nazwa, nieprawdaż? Ale najważniejsze, że można się jakoś porozumieć. To takie piękne...
Kilka dni temu Człowiek pokazał mi kolejny rysunek. Ten zadziwił mnie jeszcze bardziej niż poprzedni. Znów zobaczyłam siebie. Nawet nie poczułam kiedy zaczął na mnie wyrastać nowy, młody pęd. Ten widok dodał mi wiary w siebie, wiary w to, że mogę być piękna i potrzebna światu.
Dwa dni później poczułam, że moje korzenie przebiły się przez warstwę nieprzepuszczalną dla wody. W końcu ugasiłam tak bardzo męczące mnie pragnienie. Teraz mogłam już dokładnie przyjżeć się temu wszystkiemu, co mnie otacza. Człowiek, jak zawsze, tak i tego dna gapił się na czerwonawe, zachodzące Słońce. Nie mogłam zrozumieć, co On w tej kuli widzi. Przecież to tylko kula. Ale wtedy zrozumiałam piękno, które On dostrzegał każdego dnia. Po raz pierwszy spojrzałam wtedy szerzej: nie tylko na Słońce, lecz także na to, co Je otacza. Wcześniej nie mogłam tego wszystkiego zobaczyć, gdyż był we mnie jakiś żal do Słońca... i za mało sił.
Kochany Świerku! Jak dobrze, że jesteś i że mogę Ci o wszystkim napisać, a Ty mnie zrozumiesz. Jak dobrze, że jest przy mnie Skorpion ze swoim stadem i Człowiek, od którego dużo się nauczyłam.
Dziękuję Ci, Przyjacielu, że wierzysz we mnie i wspierasz mnie duchowo. Tak bardzo bym chciała Cię zobaczyć... Jeśli będę w to bardzo wierzyć to się spełni, prawda?
Całuję i ściskam mocno!

Twoja
Palma Kokosowa

No comments: