Pomysł by napisać notkę na temat rytmu wpadł mi w wakacje, chyba w lipcu. Biorąc prysznic po przepłynięciu paru długości na basenie, zaczęłam zastanawiać się nad tym jak ważny on jest w życiu.
Moje pierwsze skojarzenie z wyrazem rytm to muzyka. Pewnie dlatego, że właśnie w szkole muzycznej pierwszy raz go usłyszałam. (Mam koleżankę, której rondo kojarzy się przede wszystkim z formą muzyczną… cóż… niektórzy tak już mają)
Rytm jest jednym z podstawowych elementów dzieła muzycznego (wszystkie są ważne, ale wydaje mi się, iż bez rytmiki i melodyki to w ogóle ciężko o muzyce mówić). Jest to czynnik regulujący długość dźwięków – najkrócej ujmując. Niemniej jednak oprócz wartości rytmicznych, żeby muzyka miała sens potrzebne są powtarzające się akcenty (potem jeszcze można mówić o przesunięciach akcentów, ale to już trochę inna bajka) I właśnie to powtarzanie się czegoś to rytm bardzo ogólnie.
W poezji są to też akcenty. W architekturze mogą to być kolumny, ornamenty, okna i wiele innych…
Jednak największą kopalnią i pierwowzorem rytmu jest natura. Wystarczy spojrzeć na pajęczą sieć (osobiście nie przepadam za pająkami, ale jestem pełna podziwu dla świeżych-nie zniszczonych sieci łownych) Te równe odstępy między jedną cienką niteczką a drugą. A pająki nie patrzą na swoje dzieło z perspektywy, jak architekci, żeby poprawić jakieś niedoskonałości w kształcie. To jest po prostu niesamowite. (Taka krótka refleksja po spacerze w ogrodzie). Innym rytmem, a właściwie rytmami w przyrodzie są rytmy biologiczne, jak na przykład rytm snu, regulowany przez hormon melatoninę czy cykl miesiączkowy (akurat nie wszystkich dotyczy…). Kolejny to rytm pór roku…
W czasie spędzonym na basenie zauważyłam, że gdy oddycha się rytmicznie pływając, szczególnie kraulem, człowiek się mniej męczy. Podsumowując, rytm od zawsze jest w przyrodzie, a człowiek zaczął go używać w tym co tworzy (muzyce, poezji, architekturze… Rytm jest czymś naturalnym i dlatego dobrze, żeby się mu podporządkować (chociażby rytmowi snu). Hmm…. i dlatego też wszelka asymetria się po pewnym czasie nudzi (przynajmniej ja tak mam).
Pytanie dla tych, co nie zdawali nowej matury: Dlaczego autor napisał ten tekst? Jestem ciekawa propozycji. (Ci, co zdawali
Przepraszam za tak długi okres milczenia. Ostatni czas był dla mnie bardzo trudny.
Świerk okazał się mieodpowiednim dla mnie osobnikiem. Uczucia, które wydawało się być miłością, teraz tak nazwać nie mogę. Słowa piosenki pasują teraz do mnie: "Moja pierwsza wielka miłość
zaczęła się i nagle skończyła..."* Może inny osobnik, albo ktoś z innego gatunku jest mi przeznaczony... Tylko trochę mi smutno, że nie mam ze Świerkiem żadnego kontaktu. Nie lubie zostawiać za sobą spalonych mostów (on ma co do mostów inna teorie...). Próbowałam. Ale on się zamyka.
Patrząc teraz z dystansu na to burzliwe doświadczenie zastanawiam się po raz kolejny nad tym co to jest i czym jest MIŁOŚĆ? Czy jesteśmy w stanieją pojąc, zrozumieć? Czy jesteśmy zdolni by kochać tak na 100%?
Ta burza uświadomiła mi coś jeszcze: z rodziną nie tylko najlepiej na zdjęciu. Choć nie zawsze sposób jaki wybierają jest najlepszy, to chcą dobra, bo kochają... Tak, doświadczyłam tej miłości. Hmm... ale... nikt nie jest idealny...
W ostatnim czasie doszłam do wniosku, że chcę się uczyć. Chcę poznawać i odkrywać świat i zmieniać go na lepsze, na tyle na ile mogę. Postanowilam wyjechać na studia do Australii. Mieszka tam moja kuzynka, Palma Daktylowa, więc będzie mi trochę łatwiej zaklimatyzować się w nowej niszy. Ona już studiuje i mówi, że studiowanie jest super! Dlatego ostatni rok spędziłam na przygotowaniu do egzaminów. Na szczęście wszystkie mam już za sobą, a wyniki są bardzo satysfkcjonujące. Już nie mogę się doczekać i jednocześnie trochę się boję tych studiów. Mimo wszystko takie uczucie niepewności: "jak to będzie?" Będę się uczyć w obcym języku... ale to daje większe możliwości rozwoju. Hmm... może kiedyś wynajdę lekarstwo na raka albo AIDS....
Mam nadzieję, że będę potrafiła dobrze wykorzystać w przyszłości tegoroczne życiowe doświadczenia. Jednak wydaje mi się, że najważniejsze jest, iż chcę żyć, poszukiwać sensu i rozwijać wlasne talenty dla siebie i dla innych.
Kilka miesięcy temu przybył do mnie Świerk. Spełniło się moje pragnienie! W końcu go zobaczyłam.
Trochę jest inny niż sobie wyobrażałam. Nie wiedziałam, że można mieć tak zredukowane liście i tak równomierne rozmieszczenie gałęzi. Nigdy też mi nie pisał, że słucha ciężkiej muzyki. Klasyczna też polubił. Może i ja odkryje piękno gatunku, który on lubi… Poza tym mamy wiele wspólnego. Lubimy najbardziej te same kolory, te same napoje….
Dobrze, że jest koło mnie. Podtrzymuje mnie, motywuje do życia i wspiera. Jest taki czuły i wrażliwy. Chce wszystko robić jak najlepiej. Wciąż się rozwija. Robi to dla siebie, i żeby lepszym sobą dzielić się z innymi.
Ma tez swoje wady, ale to czyni go realnym – nikt z nas nie jest idealny. Kocham go takiego, jaki jest. Nawet wtedy, gdy za bardzo się martwi i przejmuje, i ze czasem nie potrafi cieszyć się chwilą. Jeszcze nie znam go świetnie, lecz tak naprawdę nigdy nie poznam go do końca. W każdym z nas jest coś, o czym nikt się nie dowie, a może nawet saminigdy o tym nie będziemy wiedzieć… Chce jednak cały czas go poznawać, odkrywać. Przyczynia się to do umacniania więzi jaka się między nami tworzy – i to jest piękne.
Świerk zapoznaje mnie również ze swoim środowiskiem, a ja mu przedstawiam swoich znajomych. I tak tworzymy wspólny krąg przyjaciół.
Jemu trochę za gorąco w tym pustynnym klimacie. Stwierdziliśmy, że przeniesiemy się trochę na północ i może w bardziej górzysty teren, gdzie będzie trochę chłodniej. Mi też przyda się zmiana otoczenia i z chęcią poznam co to są góry. Ostatnio nie najlepiej się czuję. Chyba źle już znoszę monotonię tej pustyni. Świerk bardzo martwi się o mnie. Zrobi wszystko, żebym poczuła się lepiej. On też bardzo mnie pokochał.
Moi najbliżsi krewni nie są za tym, żebym zmieniała niszę ekologiczną. Ja jednak czuję, że potrzebuję tego. Nie będzie łatwo – nic w życiu nie jest łatwe. Będzie pięknie – wierzę w to. Nie mam właściwie nic do stracenia. Nawet jeśli upadnę na jeszcze niższe dno, odbiję się od niego. Teraz będzie łatwiej – nikt wcześniej nie był mi tak bliski i tak pomocny jak Świerk.
Potrzeba mi teraz wiary w siebie i sił do zmagania się i wygrania z samą sobą. Jest przy mnie Świerk i są przyjaciele – to daje mi nadzieję. Teraz na nowo, inaczej doświadczam MIŁOŚCI o której pisałam Świerkowi w ostatnim liście.
Tobie, Biedronko, też dziękuję, że jesteś. Życzę Ci powodzenia w realizowaniu Twoich planów i marzeń.
Pospolite ruszenie
-
I stało się! Na wieść o nadchodzących imigrantach z bliskiego wschodu,
wystartowało pospolite ruszenie panikarzy. Media społecznościowe pękają w
szwach od...
Inilah Umpan Jitu Essen Halco
-
Halo sahabat mancing setia apa kabarnya?..Mudah mudahan dalam keadaan sehat
selalu. Amin..nah sahabat mancing setia kali ini aku akan mencoba
menunjukkan...
WODOODPORNI
-
poranne deszcze wściekłe burze
pod czerwonym niebem budzę się wciąż
czym nakarmię swe sny niedokończone
gdy odejść muszę stąd
poranne wyścigi na niby
ście...