7 September 2007

Zaczęła się "telenowela"...

Dokładnie tak. Zaczęła się telenowela czyli plan lekcji - szkoła. Minął dopiero tydzień, a już chciałoby się wakacje (przynajmniej w moim przypadku, ale myślę, że nie tylko). Ostatni tydzień był ciężki
- tak to ujmę. "Piękny" był poniedziałek - komunikacja po prostu "bez zastrzeżeń" - "Z powodu remontu mostu(...), mostu(...) i ulicy(...) od dnia 3 września wrocławianie będą chodzić pieszo". To oczywiście nie jest cytat ze strony internetowej ZDiK-u (Zarząd Dróg i Komunikacji - dla nie wtajemniczonych), ale dość pasuje do rzeczywistości. Tak szczerze to jak nie skończą tego do października to powyższy cytat bardzo, bardzo może stać się rzeczywistością.

Kolejną rzeczą która była w tym tygodniu "super" to lekcja religii. Nie wiem jak pewien "kochany" człowiek wpadł na pomysł wliczania tej oceny do średniej?! Jak pani katechetka przeczytała nam wymagania na poszczególne oceny począwszy od niedostatecznej skończywszy na celującej poczułam się jak dziecko w 2 klasie podstawówki. Wiem, że jesteśmy dziećmi, ale nasz mózg już chyba troszkę się rozwinął od tego czasu. Bynajmniej chyba u większości. Cóż... może nie będzie tak źle...


PS. Jakoś tak trochę długi ten post... Mogłabym jeszcze napisać o tym, co było straszne w tym tygodniu, ale już dość narzekania...
Teraz pisać będę raczej bardzo rzadko i raczej zdarzać się to będzie w piątki.

2 comments:

Ikar said...

Ja osobiście cieszę się, że religia/etyka jes wliczana do średniej. Może niektórzy skończą sobie olewać ten przedmiot. To jedna z najważniejszych nauk. Nie znając praw moralnych, nie ucząc się w ogóle o hierarchii moralnej, młody, który wychodzi ze szkoły z zawodem i idzie do pracy, staje się małą maszyną do zarabiania pieniędzy i niczym więcej, bo coś go dręczy gdzieś tam w głębi serca, że powinien się zastanowić nad sensem swojego życia, a nie wie po prostu jak. Tylko pracuje, je, śpi i tak w kółko...

atrament said...

Właściwie to się z Tobą zgodzę. Potrzeba byśmy znali prawa moralne itp. Tylko niestety (przynajmniej, jak na razie, w mojej szkole) osoby, które nie chodzą na religię mają godzinę luzu. A chyba nie tak to powinno wyglądać. Ale to akurat dla mnie nie jest ważne.
I tak naprawdę dla mnie nie jest też tak bardzo ważne czy ta ocena się wlicza czy nie wlicza do tej średniej. Religia zawsze dla mnie była i dalej jest ważna tak samo. Tylko to wliczanie do średniej w moim przypadku dość niefortunnie (mogę już to ocenić) zbiegło się ze zmianą nauczyciela. I przez ten miesiąc czułam się na religii jakbym była dzieckiem w 4 klasie podstawówki. To zdanie podzielają też osoby z mojej klasy. Tematy lekcji brzmią nazwę to "normalnie", ale sposób przeprowadzania lekcji jest jak dla dzieci z podstawówki. Poza tym mówiąc krótko na tych lekcjach jest sztywno, jest zbyt mocno ta lekcja włożona w ramy...
Jednak mam nadzieję, że to się zmieni... I wiem, że my (klasa) też musimy coś w tym kierunku zrobić.