7 January 2010

„Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”

W nocy w Londynie pada śnieg.

Sprawdzają się prognozy,

Przez które odwołano

Zajęcia na uczelni.


Za oknem latają białe płatki

I ostatecznie spadają na Ziemię

Kierowane siłą grawitacji.


Pada. Biały, mokry śnieg.

A świat staje się taki trochę bajkowy...


Prawie jak w Tatrach...

Prawie…

Ale nie ma Tatr za oknem.

Jest tylko płaska ulica

I szereg domów naprzeciwko.

Jest tylko śnieg –

aż śnieg,

choć ilością nie dorównuje temu w Tatrach…


Pada. Biały puch.

Pokrywa ulice korzuchem…


Prawie jak w Polsce,

Prawie…

Ale nie ma ulicy Poświęckiej,

ani Piłsudskiego…

Za oknem tabliczka: „London Road”

przysypana śniegiem…


Na szczęście

człowiek nie jest grzybem –

może się ruszać.

2 comments:

Jola F said...

Bardzo podoba mi się zakończenie!

atrament said...

Dzieki, Jolu :) Jeszcze zamierzam tego posta edytowac i dodac zdjecie...
A wyzej opisana sytuacja jest w 100% prawda.