8 February 2008

„Tatry”

Skała, masyw, góry

Tworzą groźne mury.

Śnieżek biały pada, prószy,

Gdzieniegdzie jest aż po uszy.


Wieje silny wiatr.

Schodzą lawiny.

Ludzkie przerażone miny!

Ile ty bycie jesteś wart?


Słyszysz potęgę ciszy,

Bo każdy masyw milczy…

I mówi, i szumi, i śpiewa...

Muzyka gór rozbrzmiewa.


Leży wszędzie biały śnieg,

Gładki, czysty, nietknięty.

Tylko jakiś zwierz tam biegł.

I śladem nart przecięty.


Promień słońca wychodzi zza chmur,

Które jak lawina

Schodzą w dół, zasłaniając szczyty gór.

Widoczna tylko dolina.


Idę w górę przez ciemny las.

Świeci tylko śnieg, bo ogień zgasł.

Przezwyciężam niepewność, lęk i strach.

Padam na kolana pod ciężarem nart,

By nie poddać się, wstać i iść…

10 II 2007


PS. Tęskniąc za górami, nartami... których w tym roku zimą nie zobaczę. Ale w zamian dostałam coś lepszego :)

No comments: